fot. Salezjański Ośrodek Misyjny w Warszawie

13 lutego 2012

Poczuj magię Świąt.

21 stycznia 2012
Jestem tak zmęczona, że nie mogę pozbierać myśli. Rozbiegły się, każda w inną stronę. To jak zabawa w berka. Gonię, dotykam. Jutro znowu trzeba wstać skoro świt. Wymyka się.  Gruntowne porządki w całym domu. Wymyka się. Chwila z książką i kubkiem herbaty w ręku. Wymyka się. Trzeba ugotować coś na obiad. Wymyka się. Boże Narodzenie. Berek.
Wiedziałam, że da się złapać. To jedna z tych myśli, które kurczowo trzymają się moich neuronów i nie dają spokoju. Zastanawialiście się kiedyś nad tajemnicą Świąt Bożego Narodzenia?
Trzeszczący pod nogami śnieg i przeszywające zimno. Zapach zielonej choinki i odbijające się w ogromnych bombkach  światełka. Godziny spędzone w kuchni, żeby przygotować śledzia w śmietanie albo pierogi z kapustą. Opłatek i życzenia składane ze łzami w oczach. Prezenty opakowane w kolorowe papiery i przewiązane jedwabną wstążką. Dom pełen odświętnie ubranych gości i kolędy śpiewane przy wtórze gitary.


Brakowało mi tego w Święta. Zamiast śniegu rozgrzane do czerwoności słońce szarpiące się z deszczem. W kącie zmęczona życiem choinka marząca o nowej sukience. Naleśniki z serem i truskawkami przygotowane na kilka minut przed wieczerzą. Granatowy obrus i zastawa nie od kompletu. Odświętne jeansy i klapki. Zamiast białej koszuli wyciągnięty sweter. Źle mi jakoś było. Wszystko we mnie krzyczało, że to nie tak. Zatęskniłam za domem, za zapachem pierników, za opłatkiem, za silnymi ramionami taty, za niebieskimi oczami mamy, za śmiechem rodzeństwa.  Z tego żalu otoczyłam swoje serce murem. Wysokim.



A ON i tak przyszedł. Tak cicho, że prawie nie zauważyłam. Poradził sobie z moim smutkiem i zniechęceniem. Przeniknął moje niedoskonałości i ograniczenia. Przyniósł świeżość i siłę życia. Emmanuel. Bóg z nami. W Polsce i w Peru. Wśród ośnieżonych sosen i palm z kokosami. W pałacu z marmurową posadzką i w skleconym pośpiesznie domku z tektury. W rodzinie promieniującej szczęściem  i obok skulonego w ciemnym kącie ulicy biedaka. To my potrzebujemy śniegu, choinki i prezentów. On potrzebuje tylko naszego serca. Wszystko inne się nie liczy. To jest właśnie ta tajemnica. Tajemnica Bożego Narodzenia.

Panie Jezu, daj mi nową pamięć pełną cudów jakie we mnie uczyniłeś. Niech wszystkie moje myśli wypływają z Ciebie i płyną ku Tobie.
Nasz Józefów 1 (15) styczeń 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz